sobota, 26 marca 2016

Warszawa i Kongres Psychologii Sportu.

Psychologia sportu to bardzo fajna dziedzina, która fascynuje mnie już od kilku lat. Dotychczas współpracowałam z zawodnikami takich dyscyplin, jak: koszykówka, tenis ziemny, szermierka, pływanie, a nawet brydż sportowy. Nie ukrywam, że praca ze sportowcami daje dużo satysfakcji i dlatego bardziej niż chętnie nawiedzam konferencje związane z tą tematyką. Kongres Psychologii Sportu odbył się już trzeci raz. Jednak akurat na to wydarzenie zawitałam po raz pierwszy. Przy okazji bonusem była możliwość spędzenia dwóch dni w Warszawie, bo przecież nie samym kongresem człowiek żyć powinien. 

Konferencję a zarazem pierwszy dzień wykładowy rozpoczął wykład: Psychologia w sportach zespołowych. Wystąpienie interesujące, a w związku z tym, że bardzo mi blisko do sportów zespołowych, to wysłuchałam go z zaciekawieniem i przyjemnością. Spuentować można go jednym zdaniem: "Nie potrzebujesz najlepszych, potrzebujesz właściwych". Claudio Ranieri trener Leicester City może coś chyba na ten temat powiedzieć... Tego dnia jeszcze dwa wykłady zwróciły moją szczególną uwagę. Jeden dotyczył zagadnień związanych z relacją trener- zawodnik. Drugi profilowania w sporcie. W tym pierwszym szczególnie fajne było nowe spojrzenie na tą tematykę, które można uzyskać dzięki zastosowaniu metafory oraz zwrócenie uwagi na trenera dwóch celów, który zainteresowany jest nie tylko rozwojem sportowym, ale też przekazaniem lekcji życiowej zawodnikowi. W drugim zaś wystąpieniu szczegółowo zostały przedstawione możliwości, jakie daje zastosowanie profilu umiejętności zawodnika. Do tej pory używałam profilowania, jednak trochę w innej formie i mniejszym zakresie. Od teraz to się zmieni. 

Trener dwóch celów (The Double-Goal Coach, Positive Coaching Alliance)

Drugi dzień kongresu był w całości poświęcony na warsztaty. Udało mi się zapisać na te, na których mi zależało: wewnętrzna strefa doskonałości, kinezjotrapping (czyli koncentracja przez ruch) oraz trening pewności siebie. Na szczęście każdy z warsztatów był bardzo ciekawy i z każdego coś wyniosłam. Ogólnie to dwudniowe wydarzenie było bardzo inspirujące i profesjonalnie zorganizowane. Wśród słuchaczy byli znani trenerzy oraz zawodnicy. I to właśnie jest dobrym objawem. W końcu w Polsce zaczyna się na szerszą skalę zauważać rolę, jaką pełni "głowa" i przygotowanie mentalne w sporcie. 

Kongres kongresem... Warszawę też trzeba było co nieco, na miarę możliwości zwiedzić. Dzięki umiejscowieniu konferencji w EXPO XXI pokręciłam się po okolicznych terenach. Moją uwagę zwróciły przede wszystkim dwa budynki dawnej gazowni. Tzw. polskie koloseum powstało w latach 1886- 1888. Znajdowały się tam zbiorniki na gaz. W czasie wojny w 1939 roku w jeden z budynków trafił pocisk artyleryjski i choć do wybuchu nie doszło, to wybuchł wielki pożar. Drugi zbiornik zniszczony został w odstępie niecałego miesiąca. Oba zbiorniki odbudowano i oddano do użytku w 1945 roku i działały sobie do 1978 roku. Teraz niszczeją. 


Pozwiedzałam sobie też okolice dworca Warszawa Zachodnia - trochę zapyziałe i zniszczone. Dzięki kuzynce, która mnie ugościła mogłam podziwiać widok praktycznie na całe centrum Warszawy z 15 piętra. Było też w ten weekend trochę rozrywki...mianowicie 7 urodziny magazynu K MAG, które odbyły się w Hotelu Bristol. Na chwilę znalazłam się w zupełnie innej niż moja rzeczywistości. Ciekawe przeżycie, choć zdecydowanie bardziej wolę mój mały świat pozbawiony celebrytów i pozerstwa. Przy okazji wysłuchałam koncertu Reni Jusis, uścisnęłam parę mniej lub bardziej znanych rąk i wypiłam darmowe drinki. 
Odkryciem wyjazdu zostały zielone, miętowe m&m'sy.
Było bardzo spoko! Warszawo, do zobaczenia! 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz