czwartek, 5 marca 2015

Miasto doznań, czyli moje poznańskie top ten.


Poznań to miasto, w którym się urodziłam, wychowałam i w którym nadal mieszkam. Szczerze mówiąc nie zamierzam tego zmieniać, ponieważ dobrze mi się tu żyje. Zainspirowana w ostatnim czasie licznymi dyskusjami na temat piękna miast polskich postanowiłam przedstawić listę miejsc, które mają dla mnie szczególne znaczenie i które uważam za warte poznania.

Oto one:
    1.       Cytadela (Fort Winiary).
Idealna na spacer w otoczeniu historii. Miejsce o dużym niegdyś znaczeniu strategicznym (centralny fort Twierdzy Poznań). To tutaj był ostatni punkt oporu Niemców w czasie II wojny światowej i to tutaj odbyła się ostatnia publiczna egzekucja w  Europie. W 1946 roku stracono przez powieszenie Arthura Greisera będącego namiestnikiem Rzeszy w Kraju Warty. Obecnie zobaczyć tu można pomniki, rzeźby, pozostałości obiektów fortecznych, cmentarz, muzea. Można  podziwiać czołgi, samoloty, sprzęt wojskowy. Czasem odbywają się tutaj rekonstrukcje historyczne. Wszystko w otoczeniu przyrody. Uwielbiam tam spacerować i przesiadywać w zniszczonym amfiteatrze.
2.       Śródka i Ostrów Tumski.
Ostrów Tumski jest tak ważnym miejscem dla Poznania i dla Polski, że można by poświęcić cały wpis albo i kilka na opis tej okolicy. Na potrzeby tej notki wystarczy wspomnieć Katedrę ze Złotą Kaplicą i podziemiami, Rezerwat Archeologiczny Genius Loci i Śluzę Katedralną. Ostrów Tumski łączy się ze Śródką Mostem Biskupa Jordana oraz kładką, która stanowi element Bramy Poznania, czyli Interaktywnego Centrum Historii Ostrowa Tumskiego (w skrócie ICHOT, prześmiewczo nazywanego CHICHOTem). Jednak nie ma się co śmiać ICHOT to bardzo nowoczesne muzeum, w którym nie sposób się nudzić. Chichot wywołuje u mnie jedynie szkaradna betonowa bryła placówki. Ta minimalistyczna kostka średnio wpisała się w otoczenie. Gusta są jednak różne i jest wiele osób, które uważają budynek za udane dzieło współczesnej architektury, nominowane zresztą do Bryły Roku 2013. Śródka obecnie odżywa i widać już powoli efekty rewitalizacji. Co tu dużo pisać- klimatyczne miejsce. Polecam odwiedzić dwie knajpki: La Ruinę i Raj. W pierwszej wypijemy kawę i zjemy pyszne ciasta, a  w tej drugiej zjemy potrawy z różnych stron świata i znajdziemy najmniejsze kino w Poznaniu.
3.       Tereny nad Jeziorem Maltańskim.
Jest to największe i najbardziej różnorodne miejsce rekreacyjne w Poznaniu. Dla każdego znajdzie się tu coś miłego. Można spacerować, biegać, jeździć na rolkach i na rowerze, oglądać zawody kajakarskie i wioślarskie. Można też zjechać na nartach, na torze saneczkowym (obojętnie czy to lato, czy zima) i pobawić się na placu zabaw. Usiąść przy piwie, a jak, też można. Latem ludzie się tam kąpią. Ja jednak nigdy się na to nie zdecydowałam. Wolałam nie ryzykować wysypki. Zdecydowanie preferuję termy maltańskie znajdujące się tuż obok. Przejażdżka kolejką „Maltanka” i wizyta w Nowym Zoo to kolejna obowiązkowa rzecz do zrobienia w okolicy. Osobiście polecam też spacery po sąsiednich laskach. Warto też odnaleźć na Białej Górze niszczejące Mauzoleum rodziny Mielochów. Grobowiec w formie neoklasycystycznej glorietty jest ukryty, ale jest niewątpliwą nadmaltańską perełką. Jeszcze kilka lat temu można było też dotrzeć bez problemów do opuszczonego liceum plastycznego. Obiekt zamknięto w 2006 roku, a kilka lat później w efekcie pożaru dokonały się kolejne zniszczenia. Jednak do niedawna można było znaleźć tam prace uczniów i elementy wyposażenia. Zdecydowanie polecam miłośnikom opuszczonych miejsc.
4.       Fort VII – Colomb.
Proszę się przyznać. Czy ktoś wie, że w Poznaniu znajdował się pierwszy na ziemiach polski okupowanej obóz koncentracyjny? Nie przypomina on swoimi rozmiarami i „budową” obozów w Auschwitz, Majdanku czy nawet w Sztutowie, a to dlatego, że hitlerowcy ulokowali go w jednym z fortów poznańskich zbudowanych w XIX wieku. Obecnie znajduje się tu Muzeum Martyrologii Wielkopolan. Każdy Poznaniak i każdy turysta przyjeżdżający do Poznania powinien znaleźć chwilę czasu na odwiedzenie tego miejsca.  
5.       Sołacz z Parkiem Sołackim.
Uroczy, romantyczny park, a wokół niego zabytkowa dzielnica willowa. Mijam codziennie w drodze do pracy i podziwiam.
6.       Kawiarnia „U przyjaciół”.
Są takie miejsca, co do których ma się ambiwalentne odczucia. Związane są one jednak jedynie z tym, że z jednej strony bardzo chce się o nich napisać, bo są wyjątkowe, a z drugiej chce się o nich milczeć, żeby nie przyciągnąć do nich tłumów ludzi i żeby nie stały się jakieś takie pospolite. Kawiarnia „U przyjaciół” właśnie do takich miejsc należy. Jak jest w środku? Wnętrze w barwach czerwieni, nastrojowa muzyka, na wyposażeniu stare maszyny do szycia, maszyny do pisania, szufladki pełne liścików miłosnych i nie tylko. Wielu ludzi zostawiło tam swój kawałek siebie. Każdy zresztą może. Latem wita nas ogródek na dziedzińcu, który jest tak uroczy, że nawet do środka nie chce się wchodzić, a wśród gości snują się leniwie dwa koty- Kapsel i Blacha. 
7.       Kino Malta.
Pierwszą i najbardziej klimatyczną lokalizacją kina była Śródka (w latach 1958- 2010). Niestety o budynek, w którym znajdowała się Malta upomniała się kuria i trzeba było się wynieść. Na szczęście kino nie upadło, zmieniła się tylko miejscówka. Odnowiona Charlie Monroe Malta to nadal kino małe, wewnątrz którego na ścianach wiszą zdjęcia gwiazd filmowych z dawnych lat. I choć nie jest już tak jak kiedyś, to i tak jest to moje ulubione kino w Poznaniu.
8.       Klub Dragon.
O Dragonie i wieczorach (w sumie też nocach i wczesnych porankach) tam spędzonych mogłabym napisać niejedną opowieść. Dla mnie Dragon to klasyk z niesamowitą atmosferą, dużą ilością pozytywnych, ciekawych ludzi i z dobrą muzyką. Ostatnio na przykład moje uszy radowały się słuchając całego albumu The Doors „L.A. Woman”. Miejsce kultowe dla jednych, dla innych zaś spelunowate. Tak czy owak warto przyjść i sprawdzić.
9.       Kontener Art.
Jedna z bardziej udanych inicjatyw w Poznaniu w ostatnich latach. Kontenery rozstawione nad Wartą przyciągają rzesze Poznaniaków. Trudno się zresztą dziwić, bo oferta wydarzeń artystycznych, warsztatów i koncertów jest obszerna. Dodatkiem jest publiczna plaża. Kontenery to doskonałe miejsce do relaksu, spotkań, grania w siatkówkę plażową, opalania się. Jedynym minusem jest to, że działają tylko w miesiącach wiosenno-letnich.
10.   Tajemnica.
Długo myślałam nad tym, co mam umieścić pod numerkiem dziesiątym, moim ulubionym. Wymyśliłam, ale się nie podzielę. Niech zostanie to tajemnicą znaną tylko nielicznym.


Oczywiście na każdego turystę czeka jeszcze Stary Rynek, Zamek Cesarski, Plac Wolności, Okrąglak, hala Arena, Teatr Wielki, dzielnica Jeżyce i dużo, dużo innych fajnych miejsc. Poznań może nie jest metropolią, ale naprawdę ma wiele do zaoferowania. Tak więc zapraszam do eksploracji mojego miasta. A może ktoś ma swoje ulubione miejsca w Poznaniu i chciałby się nimi podzielić? 

Widok na Teatr Wielki im. S. Moniuszki



Stary Rynek



4 komentarze:

  1. koniecznie ZOO! i nowe i stare :) poznanskie 'Szachty', lasek Dębiński i palmiarnia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palmiarnię też bardzo lubię. A poznańskie Szachty mam nadzieję odwiedzić niebawem... :)

      Usuń
  2. Koniecznie muszę zaliczyć wszystkie punkty. Jednak przekonałam się do Poznania i teraz podoba mi się bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, to dobrze, że pierwsze złe wrażenie zostało zamazane :) Oby przygody z kijami bejsbolowymi w tle omijały Cię i w Poznaniu i gdziekolwiek indziej ;)

      Usuń