Oto moja lista:
v zobaczyć norweskie fiordy
- obejrzeć zorzę polarną
- przejechać całą Skandynawię samochodem
- pogłaskać renifera
- zwiedzić Andaluzję
- nocować w jednym z paradores w Hiszpanii
- przywitać Nowy Rok w Barcelonie
- zjeść kolację nocą na Wzgórzu Montjuic w Barcelonie
- wypić Cavę w La Xampanyeria w Barcelonie
- wizyta w ukończonym kościele Sagrada Familia
- obejrzeć na żywo gran derbi w koszykówce lub piłce nożnej
w Barcelonie
- obejrzeć mecz Liverpoolu na Anfield Road
- podróż Route
66
- zobaczyć
Wielki Kanion
- wjechać na Empire State Building w Nowym Jorku
- Alaska
- Kambodża – Angkor Wat, Muzeum Ludobójstwa Tuol Sleng
- daleki rejs statkiem
- zobaczyć i wziąć na ręce misia koala
v Siedmiogród
v Stambuł
- wizyta w łaźni tureckiej
- podróż do Izraela i kąpiel w trzech morzach (the med, the
dead and the red)
v podróż po Autonomii Palestyńskiej
- nocleg w kibucu
- Iran
- Oman
- Oman
- Jordania – Petra, nocleg na pustyni
- Lizbona
- Malta
- Maroko
- Maroko
- wypić mojito na Kubie w La Bodeguita del Medio
- wyprawa śladami Majów, Azteków i Inków
- podróż do Meksyku
- kąpiel w cenote
- Amazonia z maczetą w ręce
- Bali- nocleg w domku na wodzie
- wizyta w Czarnobylu
- podróż do Szkocji
v wizyta w Mauthausen
v Sarajewo
v Albania - eksploracja bunkrów
- wizyta w Belfaście
v Sarajewo
v Albania - eksploracja bunkrów
- wizyta w Belfaście
A w Polsce:
- eksploracja Dolnego Śląska
- Wilczy Szaniec
- kopalnia soli w Wieliczce
- Borne Sulinowo
- Zamek Moszna
Poza tym bunkry, jaskinie,
opuszczone miejsca- bez specyfikacji, po prostu wszędzie, gdzie się da. Jest też wiele miejsc
do których chciałabym wrócić, aby odkryć je na nowo (np. Bristol, Grecja,
Chorwacja). Lista oczywiście nie jest zamknięta. Mam nadzieje, że z upływem
czasu będę mogła poszczególne pozycje wykreślać i że dużo nowych pomysłów
narodzi się w mojej głowie.
cudowna lista <3
OdpowiedzUsuńhehehe... :-)
OdpowiedzUsuńa nie jest to tak, ze na początku sa marzenia, jakies luźne pomysły - mrzonki, a później w zaleznosci od naszej derminacji przekuwają się w cele?
Pozdrawiam
Slaw
Podam Tobie przykład z mojego podwórka. Kilka lat temu moim marzeniem mogło być zdobycie Mistrzostwa Polski w koszykówce. Dlaczego marzenie?! Dlatego, że prócz czynników zależnych ode mnie (moja praca i wysiłek włożony w treningi) na jego realizację większy wpływ miałyby czynniki niezależne ode mnie (predyspozycje do uprawiania sportu, dobry trener, świetni pozostali zawodnicy, chemia w zespole, odrobina szczęścia w meczach itd.). Determinacja tu nie zawsze wystarcza. W przypadku podróży mam ogromny wpływ na to czy pojadę. Dlatego uważam je za cele do realizacji ( no chyba, że na mojej liście znalazłaby się podróż na Księżyc, to wtedy nazwałabym ją marzeniem). Zresztą jeśli idzie o cele i ich wyznaczanie to mam chyba skrzywienie zawodowe. ;) Taka oto jest moja filozofia.
UsuńPozdrawiam
Kasia
Kasiu, podoba mi się Twoja argumentacja :-)
Usuńaczkolwiek i ja podam Ci przykład ze swojego podworka - cos za cos... ;-)
Wiele lat temu, jako dziecko, zaczytywałem się w podróżniczych książkach (moim bohaterem był Tomek Wilmowski z książek Szklarskiego); czytając jego przygody z wypiekami na twarzy, jednocześnie jezdzilem paluchem po dostępnych mapach i nocami snilem jak fajnie by było tam pojechać - znaleźć się wśród lowcow glow, na Syberii, czy na czarnym ladzie. To były marzenia i nigdy nie sadzilem ze przerodzą się w cele (to były lata 80-te i tylko nieliczni szczęściarze dostawali paszporty, nie mowiac już o cywilizowanych srodkach płatniczych). Na początku lat 90tych, bedac studentem, gdy ogolnie dostępne już byly dla Polakow paszporty, a trudnoscia jedynie srodki finansowe owe marzenia przeistoczyly się już w dość realne cele :-). I tak już zostało :-).
Pozdrawiam serdecznie!
Slawek
Fajnie się czyta takie historie! :)
UsuńMarzenia, cele, pragnienia...jakkolwiek tego nie nazwiemy najważniejsze jest to, że nakręcają nas do działania i sprawiają, że się spełniamy:)
A moim wielkim idolem z dzieciństwa był Pan Samochodzik:)
Pozdrawiam
Kasia