wtorek, 28 lipca 2015

Madryckie top ten.

Plaza del Sol
Moje „życie jak w Madrycie” trwało pięć dni. Tylko pięć dni albo aż pięć dni. Szczerze mówiąc miałam trochę inne wyobrażenie o stolicy Hiszpanii. Przede wszystkim myślałam, że będzie większa i bardziej zapierająca dech w piersiach. W ciągu czterech lipcowych dni (bo jeden w całości był przeznaczony na wyjazd i zwiedzanie Toledo) ogarnęłam chyba wszystkie ważniejsze atrakcje turystyczne i to tak na spokojnie bez pośpiechu, wracając do apartamentu na siestę i też nie budząc się o świcie. Oczywiście ból stóp i łydek od spacerów mi jak zwykle doskwierał, ale to jest już jakby wpisane w moje wyjazdowe życie. Wracając do tematu Madryt mi się podobał, ale nie powalił na glebę z zachwytu. Warto jednak było tam pojechać i zobaczyć niektóre perełki. Poza tym co tu dużo mówić uwielbiam Hiszpanię. A oto lista top ten sporządzona przeze mnie po tym krótkim wyjeździe: 

1. Sentiago Bernabeu. Jako zagorzała fanka FC Barcelony być może powinnam sobie darować wizytę na stadionie największego wroga Barcy – Realu Madryt. A już na pewno nie powinnam wychwalać tegoż obiektu. Jednak po pierwsze ciekawość zwyciężyła, a po drugie nie sposób nie pochwalić czegoś, co jest obiektywnie rzecz ujmując wspaniałe. Za taki właśnie uważam stadion Santiago Bernabeu. Tour Bernabeu kosztujące 19 euro jest bardzo fajnie zorganizowane, a muzeum klubu dzięki interaktywnej formule jest nie lada gratką dla młodszych i starszych fanów piłki nożnej. Arenę można podziwiać z kilku perspektyw. Najciekawsza jest chyba ta najwyższa pokazująca, że stadion jest tak skonstruowany, że z nawet z tych wyższych poziomów widok na boisko jest nadal bardzo dobry. Wrażenie było tak duże, że pomyślałam:  no kurcze chciałabym tu jakiś mecz obejrzeć. Warto wydać te pieniądze. Gdybym udała się tam jeden dzień później zapewne trafiłabym na pożegnanie ikony madryckiego footballu - Ikera Casillasa. Szkoda, bo jest to zawodnik, którego mimo (byłej już) przynależności klubowej traktuję z dużym szacunkiem. Faktem niezaprzeczalnym jest to, że stadion wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, ale żeby nie było nigdy nie zawołam: Hala Madrid. 
Santiago Bernabeu
Bilety na Tour Bernabeu
2. Churros. Nazwane przeze mnie pałkami moczonymi w czekoladzie ( a nie przeze mnie czoko pałkami) są madryckim przysmakiem. Hiszpanie podobno jedzą je na śniadanie albo nad ranem po imprezach. Są to takie paluszki z ciasta smażone w głębokim tłuszczu, które macza się w filiżance gęstej, gorącej czekolady. Pychotka! Serwowane są w tak zwanych Churrerias, a mi osobiście smakowały najbardziej w lokalu Maestro Churreo na Plaza de Jacinto.  
Churros w całej (choć nieco rozmazanej) okazałości
3. Muzeum Królowej Zofii. Podczas jednego z pobytów w Barcelonie odwiedziłam Muzeum Picassa i od tamtej pory bardzo chciałam zobaczyć tę słynną „Guernicę”, która rezyduje w Madrycie. Udało się w końcu! Guernica jest głównym i najważniejszym obrazem w Muzeum Sztuki Współczesnej Królowej Zofii. Dzieł znanych malarzy jest tam oczywiście o wiele więcej. Jestem fanką Joana Miro i Salvadora Dali, więc przez chwilę czułam się jakbym zaraz miała doznać Syndromu Stendhala. Wielki Masturbator to chyba najsłynniejsze dzieło Dalego, które można podziwiać w muzeum. Można też usiąść w małej klimatycznej salce i oddać się oglądaniu Psa Andaluzyjskiego (surrealistyczny film Dalego i Bunuela). Kto nie widział ten trąba! Dla mnie muzeum Królowej Zofii na głowę bije Prado. Oczywiście wiadomo co kto lubi. Ciekawy jest też sam budynek muzeum, a przynajmniej ta część, w której w XVIII wieku powstał szpital. W czasie hiszpańskiej wojny domowej w piwnicach szpitala trzymano, torturowano i grzebano więźniów. Dodać do tego należy zamurowane szkielety i  zmumifikowane ciała zakonnic, które odnaleziono przy przebudowach szpitala. Nie może więc dziwić fakt, że jak grzyby po deszczu zaczęły się pojawiać historie związane ze zjawami. Najsłynniejszym duchem jest podobno ten o imieniu Atulfo. Ja nie spotkałam żadnego, ale sama świadomość tego, że spacerowałam po miejscu z tak ciekawą historią była dla mnie wystarczającą nagrodą.
Muzeum Królowej Zofii

4. Museo del Jamon. No i znów o jedzeniu… Muzeum Szynki to tak naprawdę nie muzeum, a połączenie sklepu, baru tapas i restauracji. Każdy znajdzie tam coś dla siebie pod warunkiem, że jest to związane z szynką. Polecam wejść, bo widok wiszących szynek jest niesamowity. Zapach również niczego sobie, choć ja akurat go lubię. Można kupić sobie dowolną szynkę na wagę, można też zamówić tapas i wypić piwko albo udać się na większy posiłek. Mi bardzo smakował tam melon z szynką. 
Muzeum Szynki
5. Estacion de Atocha. To wspaniały przykład architektury kolejowej. Piękny żelazno-szklany budynek z XIX wieku, a w środku ogród tropikalny. Oczywiście dworzec spełnia nadal swoje główne funkcje i niestety od 2004 roku kojarzyć się może już nie tylko pozytywnie. To tutaj doszło do tragicznego w skutkach ataku terrorystycznego, w którym zginęło aż 191 osób. Ofiary tragedii upamiętnia zaokrąglony pomnik, do którego można się udać wchodząc do środka w pobliżu stacji metra Atocha Renfe. 
Dworzec Atocha
Tropikalny ogród 
6. Odcinek Plaza de Espana- Gran Via- Plaza de la Cibeles. Reprezentatywny kawałek miasta. Nigdy nie byłam w Stanach Zjednoczonych, ale dla mnie to taki miniaturowy Nowy Jork. Wystarczy spojrzeć na te trzy monumentalne budynki: Edificio Espana, Torre de Madrid i Edificio Telefonica i skojarzenie nasuwa się samo. Na Plaza de Espana możemy dodatkowo podziwiać pomnik Cervantesa i bardziej okazały Don Kichota i Sancho Pansy, za to na Plaza de la Cibeles pocztę mającą ze zwyczajnym budynkiem pocztowym, który mamy w wyobrażeniach niewiele wspólnego. Na placu, wokół fontanny zbierają się tradycyjnie kibice Realu po ważnych zwycięstwach. Noo oby okazji do tych zgromadzeń mieli jak najmniej. Ten fragment Madrytu zrobił na mnie duże wrażenie.
Plaza de Espana

7. Palacio Real. XVIII- wieczny budynek, w którym królowie hiszpańscy mieszkali do 1931 roku. Obecnie jest wykorzystywany jedynie przy ważnych uroczystościach państwowych no i oczywiście jest udostępniony zwiedzającym. Wewnątrz panuje przepych, a królewskie zbiory (gobeliny, porcelana, obrazy) naprawdę warto obejrzeć. Chyba Sala Bankietowa i Tronowa zrobiły na mnie największe wrażenie. Żal jedynie tego, że tak mało pomieszczeń jest przeznaczonych dla turystów. 
Palacio Real
8. Plaza Mayor i jego okolice. A to dlatego, że podobają mi się takie starsze budynki, wąskie ulice i przede wszystkim drewniane okiennice, do których to mam wielką słabość. 
Plaza Mayor
9. El Rastro. Zakupoholiczką to mnie nazwać nie można. Wręcz przeciwnie. Chodzenie po sklepach nie należy do moich ulubionych czynności i raczej robie to z musu. Jednak nie sposób być w Madrycie i nie odwiedzić targu El Rastro, który odbywa się w każdą niedzielę. Można tam kupić prawie wszystko od ciuchów po antyki. Klimatyczne jest nawoływanie i przekrzykiwanie się hiszpańskich sprzedawców, a najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że stragany i sklepiki ciągną się i ciągną wąskimi ulicami. Rastro ma więc gigantyczne rozmiary.  Tandeta miesza się z perełkami, a ludzie tłumnie odwiedzają to miejsce.
El Rastro

10. Hiszpańska atmosfera. Ją w Madrycie poczuć można bardzo wyraźnie. Nieśpieszny styl życia, gwar na ulicach, pokrzykujący impulsywnie i uśmiechnięci Hiszpanie. Luz i przesiadywanie do późna w knajpkach i barach tapas. Od samego nawet patrzenia człowiekowi się humor poprawia. I wszędzie ten przepiękny język hiszpański.

Madryt dostaje też dużego plusika za to, że jak na metropolię i stolicę dużego europejskiego kraju  w sezonie nie jest miejscem zatłoczonym i jakimś bardzo oblężonym przez turystów. Oczywiście są miejsca, gdzie pojawia się tłum, ale przeważnie nie było źle, a wręcz zaskakująco dobrze. Nawet w metrze. Mimo upalnej pogody można w Madrycie oddychać. Może po prostu tak trafiłam, a może zawsze tak jest. Niestety kolejny punkcik dla Madrytu w starciu z ukochaną przeze mnie Barceloną, w której człowiek jest na człowieku. A co to będzie, co to będzie w Stambule…?! J

Zapraszam do obejrzenia zdjęć: 

2 komentarze:

  1. A mnie i tak Barcelona sie bardziej podoba chociaz wole zdecydowanie Real Madryt

    OdpowiedzUsuń