wtorek, 6 stycznia 2015

Izrael 2014. Palcem po mapie.

Rok 2014 miał być rokiem wymarzonej podróży. Podróży do Izraela, Autonomii Palestyńskiej i Jordanii. Podróży, do której długo się przygotowywałam, a do której nie doszło. Eskalacja konfliktu w Strefie Gazy oraz operacja Tzuk Eitan sprawiły, że ubiegłoroczne lato nie było najlepszym czasem dla turystów udających się w te rejony. Wraz z towarzyszką podróży, moją kuzynką, z bólem serca postanowiłyśmy na dwa dni przed odlotem odwołać (przełożyć na nieokreślony termin) nasz wyjazd. Zwyciężyło racjonalne podejście, choć zawód był ogromny. Frustracja również.

Czy wiecie kiedy frustracja jest silniejsza? Gdy cel do którego dążymy, a którego nie możemy osiągnąć jest blisko, gdy jego realizacja ma dla nas bardzo dużą wartość i gdy przeszkoda, która wyrasta na drodze tego celu pojawia się nagle i nieoczekiwanie. Tak przynajmniej twierdzili Dollard i Miller, twórcy teorii frustracja-agresja. Nie sposób się z nimi nie zgodzić. Izrael był blisko i Izrael był ważny. I choć w kontekście stosunków izraelsko-palestyńskich trudno mówić, że konflikty, ataki, zamachy, sprinty do schronów są nieoczekiwane, to jednak działania wojenne pojawiły się tuż przed naszym wyjazdem. Dla nas było to nagłe. 

Miały być przeżycia, chwile, przygody, wspomnienia, zdjęcia, miał powstać blog. Zamiast tego wszystkiego pojawiła się frustracja, wielki niedosyt i obietnica, że w 2015 roku uda się jakąś wyprawę zorganizować i na nią pojechać. Wstępne plany na przyszłość już są. Blog jednak powstaje już teraz. Będzie oczywiście o podróżach, ale chciałabym tu przemycać także treści związane z moim zawodem. Jestem psychologiem. Podróże i psychologia to moje pasje, dlatego postanowiłam je w ten sposób połączyć. Czy wyjdzie i jak wyjdzie, to już czas pokaże. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz