sobota, 26 grudnia 2015

Olympiastadion Berlin.

Berlin, sierpień 1936 roku. Flagi ze swastyką powiewają na wietrze. Trzytysięczny chór pod wodzą Richarda Straussa śpiewa hymn Niemiec i hymn partii nazistowskiej. Gdy muzyka milknie rozbrzmiewa głośno wielki dzwon olimpijski. Słynna Leni Riefenstahl wraz ze swymi współpracownikami krząta się i kręci ujęcia do nowego, propagandowego filmu "Olympia". Sportowcy z całego świata tłumnie zgromadzili się na pięknym Stadionie Olimpijskim czekając na jeden z ważniejszych dni w ich sportowym życiu- uroczyste rozpoczęcie XI Letnich Igrzysk Olimpijskich. Przyjechali tu z nadzieją na zwycięstwa, medale i sławę. Dla Hitlera zaś jest to okazja do zaprezentowania Niemiec na arenie międzynarodowej i pochwalenia się swoim krajem. W tym czasie zaprzestano nawet antysemickiej polityki i ataków na Żydów. Stadion Olimpijski, wybudowany z rozmachem miał być jednym z symboli niemieckiej potęgi.

Obiekt według pierwotnego planu miał służyć już w 1916 roku na Igrzyskach, które nie odbyły się z powodu wybuchu I wojny światowej. W tej właśnie pierwotnej wersji został zaprojektowany przez Otto Marcha. Nowy projekt na Igrzyska w 1936 roku wykonał syn Otta- Werner. Hitler nie do końca był usatysfakcjonowany i wpadł nawet w typową dla siebie histerię. Chciał w pewnym momencie odwoływać imprezę. Wtedy do akcji wkroczył Speer, który dołożył swoje do projektu. Hitler się uspokoił. Igrzyska odbyły się zgodnie z planem. Nie wnikając w szczegóły Igrzyska stały się wielkim propagandowym sukcesem Nazistów. Na dodatek sportowcy tego kraju zdobyli największą liczbę medali. Ego Hitlera zostało odpowiednio połechtane.

Obiekty olimpijskie, choć nieco przebudowane dotrwały do dziś. W latach powojennych służyły jako kwatera brytyjskich wojsk okupacyjnych. Później wykorzystywano je do organizacji imprez piłkarskich i lekkoatletycznych, organizowano tam też koncerty. Obecnie służą też jako obiekty piłkarzy Herthy Berlin. Na stadionie jest 76 000 miejsc siedzących. Opłata za zwykłe, indywidualne wejście wynosi 7 euro. Za tę kwotę można przechadzać się po obiektach, wejść na stadion, chłonąć atmosferę i wyobrażać sobie jakich wydarzeń świadkiem było to miejsce. Jeśli ma się szczęście na stadionach treningowych można trafić na trening pierwszego zespołu Herthy albo mecz zespołów młodszych. Są też inne możliwości, czyli zwiedzanie z przewodnikiem (highlight tour, hertha-tour, premium-tour) i są one odpowiednio droższe. Jednak my z tej możliwości nie skorzystałyśmy. Wybrałyśmy wersję standardową, która w zupełności nam wystarczyła i nas usatysfakcjonowała.  Przy okazji można też zwiedzić dzwonnicę Stadionu Olimpijskiego (bilet kupuje się osobno). Była ona ważnym elementem podczas Igrzysk, ponieważ tam rozlokowano punkty reporterskie, kierownicze, medyczne i policyjne. Wspomniane wcześniej brytyjskie wojsko wysadziło wieżę na skutek czego słynny dzwon pękł i został zakopany. Czas mijał wieżę odbudowano, dzwon znaleziono (przy pomocy licznika Geigera) i odkopano. Można go podziwiać do dzisiaj - znajduje się przed południowym portalem stadionu. Wieża zaś stanowi doskonały punkt widokowy przy ładnej pogodzie. Nam trafiła się nieciekawa, więc z tej opcji nie skorzystałyśmy. Tak czy owak obiekty bardzo polecam, nie tylko fanom sportowym.






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz